e: Dziś nie umrę prawda?!
M: Nie, nie umrzesz.
e: Ale na pewno??
M: A chcesz umrzeć?
e: Nie.
M: To nie umrzesz.
e: Obiecujesz??
M: Obiecuję.
Teraz wiem, że mogę spokojnie zasnąć.
Nie mówię jak żyć, opowiadam jak żyję. Blog bardzo osobisty.
Też mnie czasem dopada takie irracjonalne przerażenie…
Nie wiem jak Ty, Droga Strzygo, ale ja na drugi dzień łapię się za głowę ubolewając jakaż to ja durna jestem 😉
Zabawne jak coś co w danym momencie przyprawia nas o bezdech, kilka godzin później wydaje być się jak to trafnie ujęłaś: irracjonalne.
Pozdrawiam.